'

.

Dziś jest 27 listopada 2024 Osób online: 15

Mecze

MKS Huragan Morąg - LKS Wel Lidzbark Welski 4:2 16.11.2024 13:00
  • Zaleski 25'
  • Filipczyk 30'
  • Dec M. 35'
  • Rynkowski 60'
  • Drzazgowski 19'
  • Grążawski 38'

Sparing
Start Nidzica - MKS Huragan Morąg
18.01.2025 00:00
Mecz w Nidzicy

Tabela ligowa

Ostatnio dodane komentarze

Losowa fotografia

Statystyki strony

· Gości online: 15

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 225
· Najnowszy użytkownik: skayway

· Odwiedzin dzisiaj: 4656
· Odwiedzin wczoraj: 30724
· Odwiedzin ogólnie: 18581086
Odwiedź WwW.AnkurThakur.iN więcej na Addons

Łódzkie media o Kaczkanie Huraganie

23 maja 2017; 20:49 - Andrzej Sekita Komentarzy: 0

Łódzkie media o Kaczkanie HuraganieOd pierwszego gwizdka sędziego gospodarze starali się atakować.

W pierwszej połowie wypracowali sobie kilka naprawdę klarownych sytuacji (m.in. w 2 min w piłkę nie trafił Piotr Okuniewicz, w 6 min spudłował Bartłomiej Gromek, w 18 min futbolówki nie przyjął Daniel Mąka, w 24 min Gromek trafił w poprzeczkę, w 39 min okazji sam na sam z golkiperem nie wykorzystał Mateusz Michalski). W 28 min łodzianie wyszli na prowadzenie po strzale Kamińskiego z bliska (asystował Marcin Kozłowski). Po przerwie widzewiacy wypadli znacznie gorzej. W 54 min. Kaczkan Huragan wyrównał. Koszmarny błąd popełnił Marcin Nowak, którego ośmieszył Piotr Karłowicz, zaś Paweł Galik dopełnił formalności. Na szczęście w 69 min niesamowitym uderzeniem z prawej strony boiska popisał się Michalski. Chyba chciał dośrodkować, ale piłka przelobowała bramkarza i wpadła do siatki. Kaczkan Huragan nie rezygnował, mimo iż długo grał w liczebnym osłabieniu (po kontuzji Huberta Konczewskiego nie miał kolejnego młodzieżowca). Nerwów nie brakowało. Ostatecznie po wolnym pośrednim strzelał Marcin Krzywicki, golkiper sparował piłkę przed siebie, ale dopadł do niej Kamil Tlaga, ustalając końcowy rezultat (90+6 min). Najważniejsze, że Widzew zachował szansę na awans do drugiej ligi. Po pokonaniu zespołu z Morąga piłkarze Widzewa tracą dwa punkty do lokalnego rywala, ŁKS, oraz trzy do lidera, Finishparkietu Nowe Miasto Lubawskie. Przed podopiecznymi trenera Przemysława Cecherza jeszcze cztery starcia o punkty.

Przemysław Cecherz (szkoleniowiec Widzewa): - Moim zdaniem, zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i aż dziw, że nie strzeliliśmy więcej bramek, bo byłoby znacznie spokojniej. Zapewnia , iż w drugiej połowie chcieliśmy grać tak samo, ale straciliśmy bramkę właściwie z niczego, bo ta sytuacja wcale nie była groźna. I wtedy wkradł się bałagan. Na szczęście zagraliśmy konsekwentnie i zainkasowaliśmy komplet punktów. Naszym celem było zniwelowanie strat do rywali i to udało się zrealizować. Walczymy dalej. Nie zamierzamy „odpuścić” do końca tego sezonu.
Czesław Żukowski (trener Kaczkana Huraganu) - Przespaliśmy pierwszą połowę. Dwunasty zawodnik, jakim była publiczność, nieco nas przytłumiła. Po przerwie chłopaki trochę się przebudzili, ale musieliśmy kończyć w niepełnym składzie. Przykra sytuacja. Chłopaki próbowali i wierzyli w siebie. Było to jednak zbyt mało.
ekspres ilustrowany.pl

Żeby myśleć o grze w drugiej lidze Widzew musiał wygrać z Kaczkanem Huraganem i cel osiągnął. Jednak jak to ma w zwyczaju, ponownie zapewnił kibicom sporo niepotrzebnych nerwów. Na początku drugiej połowy chwilę zrobiło się nieciekawie, ale na szczęście w drużynie jest niezastąpiony Mateusz Michalski.

Mecz rozpoczął się zgodnie z planem. Widzewiacy ruszyli na rywala i szybko stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Żadna nie została jednak wykorzystana. Bartłomiej Gromek źle uderzył, a Piotr Okuniewicz poślizgnął się w polu karnym. W 24. minucie piłka po strzale Gromka trafiła w poprzeczkę. Dopiero Dawid Kamiński znalazł sposób na pokonanie bramkarza rywali. Duża w tym zasługa Marcina Kozłowskiego, który popisał się doskonałym podaniem. Prowadzenie nieco uśpiło widzewiaków, już nie atakowali z taką pasją. Mieli jeszcze szansę, jednak Michalski, naciskany przez obrońce, spudłował.

Na początku drugiej połowy do ataków ruszył Kaczkan Huragan. Piotr Karłowicz uderzał z dystansu, Patryk Wolański z trudem, ale obronił. Bramkarz Widzewa nie miał już szans przy kolejnej akcji gości.
Po fatalnym błędzie Marcina Nowaka piłkę przejął Karłowicz, podał do Pawła Galika, który trafił do pustej bramki. W ten sposób nie da się dogonić Drwęcy! Na szczęście Widzewa ma w składzie Mateusza Michalskiego. Skrzydłowy z około 30 metrów próbował dośrodkować. Piłka poszybowała nad bramkarzem, odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Ufff... Wynik w ostatniej akcji meczu ustalił Kamil Tlaga.

Po nierównej grze Widzew odniósł kolejne zwycięstwo i ma już tylko trzy punkty straty do Drwęcy Nowem Miasto Lubawskie. Druga liga wydaje się na wyciągnięcie ręki, tylko nie można popełniać takich błędów, a i trzeba poprawa skuteczności byłaby mile widziana.
Widzewiak.pl

Zadanie jest współfinansowane ze środków otrzymanych z Urzędu Miejskiego w Morągu.

Podziel się z innymi: Delicious Facebook Google Live Reddit StumbleUpon Tweet This Yahoo
Facebook - Lubię To:


Komentarze

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Logowanie

Witaj Gościu Zaloguj/Rejestracja
Zamknij
Logowanie
Nazwa użytkownika
Hasło

Nie masz jeszcze konta?
Tutaj kliknij, żeby się zarejestrować.
Zapomniałeś hasła?
Żeby otrzymać nowe, tutaj kliknij.

Kalendarz

Sparingi zima



Szybkie wyniki

Sponsorzy klubu

ALPINAMRDIAGNOSTICWD-TECHUSŁUGI OGÓLNOBUDOWLANEPIKSELGMINA MORĄG WSPIERA SPORThotel tailorKACZKANAGROMECHWoda EVAMIRBRUK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.